czwartek, 8 października 2009

Adapt & Adjust

Witam w kolejnym tekście! Po miesięcznej absencji na blogu czas na trochę nowego materiału.

Krótko o mojej grze – NL100 pokonałem na hollywoodzkim upie, aktualnie gram NL200 (wciąż FR) i trochę zwolniłem. Wykres na razie przypomina sinusoidę, która przecina linię zera raz z jednej, raz z drugiej strony. Na szczęście rakeback na tym limicie daje już naprawdę porządnego kopa. To właśnie w związku z przejściem na nowy limit piszę nowy artykuł, ponieważ klimat panujący na wyższych stawkach zmusił mnie do zaadoptowania się do nowego środowiska.

Znacznie większa agresja i 3-betting to różnice dostrzegalne na pierwszy rzut oka. Jest tutaj naprawdę sporo short stacków z poszerzonym zakresem często stawiających nas w sytuacjach all-in wiedząc, że i my mamy poszerzony zakres, zwłaszcza na średnich pozycjach. Sprawdzanie ich już z AQs jest często +ev. Trzeba też znacznie poluźniać grę przeciwko donkom, jeśli ma się nad nimi pozycję. Kiedy mamy grywaną rękę, trzeba fisza izolować i w przypadku trafienia swojego układu ogrywać. To dosyć naturalne, że powinniśmy dążyć do tego, aby grać więcej potów ze słabszymi graczami mając pozycję nad nimi. Dzięki temu nasza gra będzie bardziej profitowa.

Powyższe sytuacje dały mi kolejną lekcję. Bo czym jest życie, jak nie sztuką dostosowywania się do panujących sytuacji. Ludzie obrotni i dynamiczni potrafią poradzić sobie kiedy życie przyciśnei ich do muru. W czasie obecnego kryzysu, problemów zawodowych bądź prywatnych, zawsze można zaadoptować się do sytuacji i dostosować w taki sposób, by wyjść z niej obronną ręką. Ludzie pogrążeni w stagnacji nie potrafią zmodyfikować swoich przyzwyczajeń i stawić czoła nowym wyzwaniom. Rutyna uczeniła ich zbyt leniwymi tudzież otępiła i wypłukała z głowy samodzielność, umiejętność krytycznego myślenia i analizowania.

Poker wciąż uczy. I ja też się uczę. To niesamowite, że rok temu gdyby ktoś mi napomknął, że będę się z tego utrzymywał, to popukałbym się w głowę. Życie wymagające nieustannych zmian wymaga ogromnego wysiłku oraz zapału. Efekty tej pracy są warte wkładu. Ciągły rozwój, większa sprawność intelektualna. Możliwość odkrywania tego, kim się jest w najgłebszych zakamarkach własnego jestestwa, których umiejętność postrzegania wymaga wypracowania w sobie ponadprzeciętnej wrażliwości. Hej, czy wspominałem już, że jestem od tego miesiąca studentem filozofii? Zobaczymy jakie zmiany przyniesie ta fascynująca dziedzina wiedzy :)

PS. Pierwszy raz w rankingu - żeby nie było, że jestem pracowity, a nie tylko gadatliwy :)