wtorek, 9 marca 2010

Wkraczam techniką pierwszego pierdolnięcia!

Zdecydowałem się uchylić rąbka tajemnicy i pochwalić wykresem z dzisiejszych potyczek na stołach. Od wczoraj gram NL400 i po pierwszym ciężkim dniu dziś sprawy wyglądały bardzo przyjemnie. Trafiałem co trzeba, miałem pozycje na frajerów i bezwzględnie karałem ich głupotę. Zdarzyło się też parę zajebistych calli na wygrywających regsów, którzy dobrze odczytali mój zakres i zamienili swoją rękę w blef sądząć, że nie mogę tego sprawdzić. Ale ja wiedziałem, że nie mogą mieć tego, co reppują :)

Dotarłem na stawki, które co najmniej do końca roku staną się moim domem. Wcześniej jeśli tylko mogłem to wygranymi zasilałem bankroll, żeby móc grać coraz wyżej. Nie oznacza to, że oddam się błogiej konsumpcji, popadnę w stagnację i będę roztrwaniał kasę na pierdoły. Wręcz przeciwnie, zdecydowałem się na private coaching + wykupienie subskrypcji na 2 dobrych zagranicznych serwisach coachingowych. Chyba dopiero teraz czuję się pro-playerem, a to za sprawą ogromnego postępu w pokerowym mindsecie.

1 komentarz: