wtorek, 24 marca 2009

Suckout życia!

Raz na wozie, raz pod wozem. Gracze pokerowi lubią narzekać na bad beaty, czyli niefartownie przegrane ręce. Jak psychologia dowodzi, bardziej zakorzeniają się w naszych umysłach tragiczne porażki, niż zwycięstwa, których de facto w tej grze oczekujemy i traktujemy je jako coś naturalnego.

Poniższe rozdanie to największe szczęście, jakie dotychczas spotkało mnie w tej grze. Gracz mAdrOl22 podbił z pozycji UTG swoje króle do standardowych 4 BB. Zastosowałem się do zasady call20 i sprawdziłem ze swoimi szóstkami. Na flopie przeciwnik daje standardowego conti-beta w wysokości 2/3 puli. Przebijam go o 3.5x myśląc, że ma pewnie AK na ręku i zaraz zabiorę mu stacka. Na swoje podbicie w odpowiedzi dostałem all-in, które bardzo chętnie sprawdziłem - jakież było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem seta króli. Oglądając turna myślałem sobie "no nieźle, takie rzeczy się zdarzają". Szansa na zwycięstwo dla mnie wynosiła wtedy 4%. Na riverze przychodzi jedyna karta z całej talii, która może uratować mi skórę i zgarniam całkiem niezłą jak na NL10 pulę - mAdrOl22 wyszedł po tym rozdaniu ze stołu.
PS. mała ciekawostka - rozdanie to miało miejsce 11 marca, czyli w dniu moich urodzin :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz