Dwa dni temu wątek poruszony na forum quake'owym uświadomił mi jak szybko rośnie popularność pokera w środowisku nie tylko e-sportowców, ale wszystkich młodych ludzi. mających kontakt z internetem. Pomijając już reklamy Pokerstars na gadu-gadu czy fakt, że dużo osób odnoszących sukcesy w krainie competitive gaming promuje pokera dzięki swojej sławie i wywiadom (ElkY, Fatal1ty), duża część graczy zasłyszy od znajomych o tej fantastycznej grze i w zasadzie ciężko komuś siedzącemu trochę głębiej w wirtualnym świecie nie mieć znajomego grającego w pokera.
Cieszy mnie fakt, że poker zaczyna być postrzegany nie przez pryzmat niebezpiecznego i brudnego hazardu, ale kolejnej dziedziny współzawodnictwa, gdzie o wynikach decyduje skill i doświadczenie. Jak to zwykle w życiu bywa, każdy medal ma dwie strony - postaram się pokazać, jak wygląda sprawa w tym przypadku.
Analityczne i poważne traktowanie pokera sprawia, że wzrasta jego uznanie w społeczeństwie, a najlepsi traktowani są z szacunkiem i respektem, jak np. szachiści. Coraz większa pokerowa świadomość przenosi się także na inne aspekty życia - rozwój umiejętności matematycznych, dokładnej kalkulacji własnego położenia w danej sytuacji, cierpliwości i opanowania. Mogłoby się wydawać, że ta rosnąca popularyzacja ma same plusy.
Ale wraz z powyższymi zjawiskami rośnie ogólny poziom pokera i ilość graczy, którzy nie przychodzą na stoły tylko dla beztroskiej zabawy. Chętni mają ogrom materiału w internecie, który może ich uczynić dobrymi i wygrywającymi graczami oraz pozwolić wspinać się po limitach. Poprzez artykuły, filmiki i private coaching zdeterminowana osoba może stać się bardzo szybko maszyną do wygrywania. Tym sposobem poker za 5 lat może przestać być tak opłacalny i będziemy mieli sytuację, w której przy stole będą siedzieć same rekiny przerzucające między sobą kasę, a zarabiał będzie tylko poker room na prowizji. Wiele osób zajmujących się pokerem mówi o tym często i stara się wygrywać jak największe pieniądze póki jeszcze się da, bo nie wiadomo co przyszłość przyniesie.
Wydaje mi się, że nie powinniśmy się obawiać tak dramatycznych zmian w świecie pokerowym. Przede wszystkim dlatego, że będą w niego zawsze grać tylko ludzie, a ci nigdy nie przestaną popełniać błędów. Poker jako gra kasynowa ma duże wzięcie u hazardzistów, którzy zawsze byli dawcami kapitału i stanowią naprawdę liczne grono zasilające portfele wygrywających graczy. Tak samo jak hazardziści, tak i gracze pretendujący do wygrywających i chcący prowadzić profitową grę podatni są na tilt i nie wytrzymują psychicznie trudnych momentów w swojej karierze. Przykładów rozwijających się, czy już świetnych graczy, którzy wypracowany skillem bankroll na NL400/600 potrafili rozdać w 2 dni na high stakes nie trzeba daleko szukać. Być może za parę lat gra będzie wyglądała inaczej, może Omaha albo Razz zdominują internetowe rozgrywki i pewnie ilość regularnie wygrywających graczy będzie wyższa niż teraz. Ale nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek poker przestał być profitowy, bowiem natura ludzka i bardzo długa historia hazardu w naszej cywilizacji rokują moim zdaniem tej grze jeszcze długą i barwną przyszłość.